Materiały promocyjne CBS, 1985 r.

Tłumaczenie: Michał Rulewicz

  • Czy ten album to dla ciebie „ego wycieczka”?

Freddie: Możesz to nazywać, jak chcesz, po prostu chciałem to zrobić „po mojemu”.

  • Jak dużą część stanowi „osobisty” materiał?

Freddie: Koniec końców, to co wyszło, jest mną. Tortura, ból, frywolność, ironia!

  • Jakie masz podejście do życia?

Freddie: Zasadniczo dobrze się bawię.

  • 80.000.000 albumów Queen sprzedanych na całym świecie – co sprawia, że chcesz kontynuować?

Freddie: Nie potrafię gotować i nie jestem kurą domową! Mam to po prostu we krwi, tę nerwową energię. To nadal moja praca, a przede mną jeszcze wiele wyzwań.

  • Czy solowy album to początek nowej kariery?

Freddie: Nie – to projekt poboczny.

  • Czym zająłeś się na albumie, oprócz śpiewania?

Freddie: Zagrałem na fortepianie i syntezatorach.

  • Dlaczego nie skorzystałeś z pomocy znanych muzyków?

Freddie: Skorzystałem z najlepszych muzyków sesyjnych, bo cała zgraja muzyków nie stworzy dobrej piosenki.

  • Czy piszesz piosenki o określonym znaczeniu?

Freddie: Nie, nie zawsze. Piosenka może znaczyć cokolwiek. Ale jestem prawdziwym romantykiem i bardzo kochliwą osobą i myślę, że to wychodzi w moich piosenkach.

  • Na scenie sprawiasz wrażenie niepokonanego – jesteś taki?

Freddie: Och, jestem. Ale to moja praca. Mój charakter zbudowany jest z wielu różnych składników.

  • Czy duże widownie onieśmielają cię?

Freddie: Nie – im większa, tym lepiej, im więcej, tym weselej. Myślę, że każdy w tym biznesie chce zawsze grać dla jak największych publiczności.

  • Czy krytyka cię rani?

Freddie: Tak, do pewnego stopnia. Oczywiście, chciałbym, żeby wszyscy myśleli, że jestem wspaniały, ale nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce i radom. Ale koniec końców i tak sam podejmuję decyzje.

  • Czy nadejdzie moment, że będziesz chciał się ustatkować?

Freddie: Tak, ale nikt ze mną nie wytrzyma. Poważnie, nie wiem, co przyniesie przyszłość.

  • Czy będziesz jeszcze pracował z Queen?

Freddie: Och, oczywiście, gdyby nie to, zostałbym mechanikiem samochodowym!

  • Jak zaczęła się twoja kariera?

Freddie: Byłem w szkolnym chórze, a potem odkryłem, że potrafię pisać i śpiewać własne piosenki – nigdy nie myślałem, że uczynię z tego karierę. To co teraz robię, jest tym, co mnie interesuje. Tak długo, jak ludzie będą kupować moje albumy, tak długo będę działał. Najtrudniej jest utrzymać ten poziom sukcesu, gdy już go osiągniesz.

  • Od czego zaczynasz pisanie piosenki?

Freddie: Struktura i melodia są dla mnie proste, mam wielkie trudności z tekstem, nie jestem poetą. Lubię pisać chwytliwe kawałki.

  • Jaki jest najjaśniejszy punkt twojej kariery z Queen?

Freddie: Cóż, to zdumiewające, że przetrwaliśmy razem tak wiele lat. Zaczęliśmy w prawdziwie rockandrollowym stylu, jak Led Zeppelin. Ale inni zawsze się rozpadali albo zmieniali skład. Jesteśmy jedynymi czterema „wielkimi damami”, które ze sobą pozostały. Każdy z nas ma problemy z ego, ale nigdy nie pozwoliliśmy, by zaszły zbyt daleko. Myślę, że mój solowy projekt zbliży do siebie Queen jeszcze bardziej – niech włada jak najdłużej!

  • Czy twoje solowe piosenki zostaną włączone do trasy koncertowej?

Freddie: Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, ale nie sądzę. To jest coś, co chciałem zrobić sam, nie chcę obciążać tym pozostałych.

  • A co, jeśli te piosenki staną się hitami?

Freddie: Dobre pytanie – to będzie zależało od polityki zespołu, tak jak mówiłem, nie dyskutowaliśmy jeszcze o tym. Ale zespół nie będzie chciał stać się moimi muzykami wspomagającymi!

  • Czy świadomie jesteś kontrowersyjny?

Freddie: Nie, w żadnym razie. Ale to, co dla innych jest niewyobrażalne, dla mnie jest całkiem normalne!

  • Do kogo zwracasz się ze swoimi problemami?

Freddie: Cóż, mam wiele luster i skórę nosorożca! Mary jest jedyną, do której mogę się naprawdę zwrócić o pomoc. „Przyjaciele” przychodzą i odchodzą, nie ma zbyt wielu „prawdziwych” przyjaciół. Mary przeszła przez to wszystko i potrafi się do mnie przystosować.