Instrumenty i sprzęt
Freddie od najmłodszych lat interesował się muzyką. Oprócz śpiewania, w wieku 8 lat zaczął uczęszczać na zajęcia nauki gry na fortepianie. Wcześniej uczyła go matka, ćwiczył jednak bardziej z obowiązku niż z czystej chęci. Teraz pod okiem zawodowego nauczyciela jego talent mógł się rozwinąć, a i on sam chętniej zasiadał za klawiszami. Zdał wszystkie egzaminy, w tym egzamin 4 stopnia z teorii muzyki i praktyki. To właśnie dzięki tym umiejętnościom powstałe w późniejszych latach kompozycje Queen pełne były ozdobników. Pierwszym zespołem Freddiego był The Hectics, w którym grał on właśnie na fortepianie.
Obsesja muzyka na punkcie Jimiego Hendriksa sprawiła, że Freddie kupił tanią gitarę, niemającą dużej wartości muzycznej. Tim Staffell dorobił do niej nowe progi i dopasował ją do potrzeb Freddiego, jednak nawet mimo tego okazało się, że mistrzem „wiosła” Freddie nie będzie.
W okresie, kiedy Freddie był już wokalistą grupy Ibex, podczas koncertu w Wade Deacon Grammar School w Widnes w Cheshire Freddiemu urwała się górna część statywu. Ne tracąc głowy śpiewał dalej, używając tylko górną częścią statywu. Odtąd mikrofon z połową statywu stał się nieodłącznym atrybutem Freddiego podczas koncertów. Za namową Mercury’ego Ibex zmienił nazwę na Wreckage. Ponieważ jednak rzadko mógł on tam wykorzystać swoje możliwości wokalne, dlatego zaczął szukać nowego zespołu. Umówiony był na przesłuchanie do zespołu o dziwnej nazwie Sour Milk Sea (Morze zsiadłego mleka). Udał się w tym celu do Leatherhead w towarzystwie Rogera Taylora, zabierając ze sobą mikrofon marki Shure i mnóstwo pomysłów na przekonanie zespołu do siebie. Angaż Freddie dostał, ale zespół również okazał się tym niewłaściwym. Po doświadczeniach z różnymi zespołami, Freddie dołączył do Smile, który od dawna sobie upatrzył i od razu zmienił jego nazwę na Queen.. ”Wymyśliłem nazwę Queen: to tylko nazwa, ale jest królewska i brzmi wspaniale”. W zespole pełnił rolę wokalisty, grał na fortepianie i tamburynie. My Fairy King jest pierwszym utworem, w którym Mercury mógł zaprezentować swoje umiejętności w grze na fortepianie. W utworze Liar wykorzystano organy Hammonda. Jako ciekawostkę można dodać, że w większości utworów Queen na fortepianie grał Freddie jednak są małe wyjątki. W wersji studyjnej Father to Son na fortepianie gra Brian. W przypadku występów na żywo Brian grał na klawiszach w Save Me, a Freddie grał tylko wtedy, gdy Brian wykonywał solo.
Rify gitarowe w Death on Two Legs (Dedicated to….) wykonywane przez Briana, pierwotnie były wymyślone przez Freddiego na fortepianie. Freddie w czasie występów sporadycznie używał tamburynu.
Freddie nigdy nie uważał się za wybitnego pianistę – co więcej, zawsze przed wykonywaniem Bohemian Rhapsody zjadała go trema, gdyż obawiał się a) fałszu, b) zniszczenia pianina na skutek tragicznej gry.
W czasie nagrywania płyty The Game i piosenki Crazy Little Thing Called Love, Freddie pierwszy raz użył w studiu gitary. Powiedział: „Ja nie umiem grać na gitarze, ale to nie ma znaczenia”. Cieszył się z samego faktu, że może zrobić coś innego niż tylko śpiewać. Na scenie w czasie wykonywania Crazy Little Thing Called Love używał dwunastostrunowej gitary Ovation.
W późniejszym czasie Freddie stał się właścicielem gitary wyższej klasy, białego Fendera Telecastera. Używał jej na trasie Works i Magic.
Nieodłącznym elementem wyposażenia na scenie był dla Freddiego mikrofon 565 D marki Shure z górną częścią statywu.
Podczas ostatniej trasy koncertowej Magic, na wielkich stadionach z ogromnymi scenami, Freddie korzystał z mikrofonu bezprzewodowego. „Mmmm, tak! Szczyt nowoczesności!” Mikrofon Sony o fallicznym kształcie różnił się znacznie od jego poprzednika – klasycznego mikrofonu firmy Shure. Dłuższy, grubszy i do tego w matowym czarnym kolorze.
W trakcie trasy Hot Space Freddie używał sporadycznie mikrofonu bezprzewodowego i, co ciekawe, bez górnej części statywu.
Podczas tras koncertowych Freddie używał wielu fortepianów. Na trasie A Night At The Opera były to Steinway baby-grand oraz Bechstein IV (podczas koncertu Bożonarodzeniowego Odeon ’75).
Na trasie A Day At The Races używał fortepianu Bösendorfer Imperial (podczas koncertu w Houston w 1977 r.), a na europejskiej części trasy fortepianu Steinway 1972 D. Tego samego fortepianu używał również podczas trasy Jazz i Crazy.
Trasa Game, Hot space i Works również nie przyniosła zmian, jeśli chodzi o dobór fortepianu przez Freddiego. Dopiero przy okazji ostatniej trasy Freddie zmienił model fortepianu na D 8, pozostał jednak wierny marce Steinway.
Podczas tras koncertowych używano wielu innych instrumentów klawiszowych niż fortepian, jednak to nie Freddie na nich grał na scenie.
Opracowanie: Dawid Dejnecki